Legenda o cmentarzu Na Rossie (Sławomir Kulik, Hajnówka, Polska)
W zamierzchłych czasach średniowiecza, gdy osadnictwo na obecnych terenach Litwy było bardzo rozproszone istniał już silny gród nad Wilią i Wilejką zwany Wilnem. Centrum życia stanowił Zamek Górny. Wokół zamku mieszkał lud boży, który zaopatrywał zamek w produkty codziennego użytku. Zamek z kolei stanowił schronienie dla ludności w razie najazdów. W okolicy zamku mieszkała wdowa Inga, która straciła męża i syna w walce na śmierć i życie z potężnym niedźwiedziem. Inga wiodła samotne życie u podnóża wzgórza Rossa, na którym rosło mnóstwo ziół. Tymi ziołami Inga leczyła okoliczną ludność. Pomagała na różne dolegliwości. Na zamku mieszkała księżna, która miała problem z wydaniem potomka, Gdy dowiedziała się o zielarce postanowiła skorzystać z jej pomocy. Stał się cud. Księżna zaszła w ciążę. Jednak będąc w czwartym miesiącu ciąży poroniła. Potem podobna sytuacja powtórzyła się jeszcze dwa razy. Książę bardzo pragnął mieć potomka i w rozpaczy oskarżył Ingę o czary. Jako czarownicę kazał ją spalić na stosie, a jej prochy rozrzucić na wzgórzu zwanym Rossą. Okoliczny lud źle ocenił postępek księcia. Na cześć Ingi zaczęli tu chować swoich bliskich. Niedługo w okolicy zapanowało morowe powietrze i zmarłych szybko przybywało. Cmentarz się powiększył. Po przejściu zarazy o cmentarzu zapomniano na wieki. Pewien pasjonat historii odkrył to miejsce i znów zaczęto tu grzebać ludzi i to jakich ludzi. W roku 1801 został tu pochowany burmistrz Jan Müller. Powstały katakumby. Chowano tu ludzi zasłużonych , o wysokiej pozycji społecznej. Cmentarz stał się znany i odwiedzany przez turystów. Zapomniano jednak o zielarce Indze, która była prekursorką powstania cmentarza na Rossie. Ja, czując się w obowiązku przypominam jej skromna i tragiczną postać, abyście będąc na tym wyjątkowym cmentarzu w Wilnie rozpowiadali ją innym.
(Głosowanie uczestników konkursu do 7 lipca, godz. 23:59 czasu litewskiego)