O bohaterach widzianych we mgle (Kacper Ziembiński, Rogalinek, Polska)
Tam, gdzie młode jeszcze żubry przemykają w pośpiechu między drzewami buków i brzóz, tam, gdzie płynie rzeka, majestatyczny Niemen, łączący w swym duchu trzy narody: Polaków, Białorusinów i Litwinów, tam właśnie, raz do roku, spotykają się w tajemnicy zasłużeni bohaterowie pochowani na wileńskim cmentarzu na Rossie.
Wychodzą po cichu z lasów, gdy mgła poranna pokrywa mleczną bielą całą puszczę. Udają się do leśnej chaty, blisko uroczyska, przy dębię połamanym, i zaczynają świętować. Całe to towarzystwo, sami wybitni przedstawiciele swoich narodów, dzieli się wedle profesji: pisarze, Syrokomla, Basanavičius i Gliński, przy stoliku eleganckim zasiadają, tworzą bajki i baśnie, pradawne historie sobie opowiadają. Z malarzy Čiurlionis i Smuglewicz do wspólnego płótna siadają. Społecznicy, Šlapelis z Montwiłłem, dobrych czynów u ludu szukają. Aż wreszcie, na czele z Marszałkiem Józefem Piłsudskim, politycy i narodowi działacze komentują sprawy bieżące i dyskutują o tym, co na świecie ma miejsce.
W samo południe, gdy stary zegar trzy razy zabije, wznoszą toast – trzy kieliszki: jeden polskiej wódki z najczystszego żyta, jeden giry – litewskiego kwasu chlebowego, oraz jeden krambambuli – słodkiego, ziołowego trunku białoruskiego. Szczęśliwi, zaczynają śpiewać pieśń łączącą w swoich słowach trzy niegdyś uciskane narody: „Idźmy, bijmy Moskali!”. Trudno opisać radość i poruszenie serc, jakie wtedy ma miejsce.
To już pora obiadu, tutaj podawanego w pełnej okazałości. Wbiegają więc do izby trzy młode kobiety, dzieweczki, każda o innym kolorze tradycyjnie zaplatanego warkocza, wszystkie roześmiane, niczym w trakcie zabawy. Szybkimi ruchami kładą na stole z drewna kasztanowego przysmaki kuchni ze wszelkich regionów: od ryb poławianych przez rybaków z piaszczystych bałtyckich mierzei, po najdorodniejszą zwierzynę zamieszkującą zagajniki polskie.
Aż nagle, w trakcie biesiady, Marszałek w szklankę uderza i mówi:
– Moi mili, bracia z narodów tak bliskich, słuchajcie, co mam do powiedzenia:
„Oto powstaliśmy z cmentarza wileńskiego
Na urokliwej Rossie położonego,
To miejsce to hołd dla ludzi zasłużonych,
Tym w pracy i idei złączonych.
Najlepsze pokolenia, patriotów tłumy,
Walczący przeciwko roznosicielom obłudy.
Pamiętajcie – nasza historia się z Krewna wywodzi,
Od w unii zaklętego przymierza pochodzi.
Wznieśmy więc toast ku chwale naszych nacji:
Najpierw za Jadwigę i Jagiełłę, królewską parę,
A teraz za Wilno – miasto umiłowane.
Ostatni łyk niech za Rossę będzie,
Za miejsce tak wspaniałe.
Niech będzie znane wszędzie,
Że tu spoczywają wiernych ojczyźnie tłumy,
I kto może z żywych – oby cmentarz odwiedził,
I złożył kwiaty na grobach tej wspaniałej gawiedzi.”
Wieczorem wszyscy zebrali się jeszcze raz wspólnie przy gramofonie. Zaszczytu wprawienia w ruch płyty gramofonowej dostąpił wybitny kompozytor, Petrauskas. Już pierwsze dźwięki wprawiły w stan duchowego uniesienia zgromadzonych, był to bowiem Tautiška giesmė – Pieśń Narodowa, Hymn Litwy. Odśpiewano go w nabożnym skupieniu, podobnie jak Mazurka Dąbrowskiego. Łzy pojawiły się w oczach wszystkich, a duma i tęsknota opanowały ich serca. Jeszcze raz wyściskali się za wszystkie czasy, pełni zgody i pojednania, szczęśliwi, że dzisiaj Polska i Litwa współpracują ze sobą tak jak dawniej. Pełni byli nadziei, że przyszłość może być już tylko lepsza, budowana w duchu szacunku i dobroci.
Nocą, gdy konstelacje gwiazd rozświetlają niebo, a dźwięki natury i pomruki zwierząt słychać zewsząd, bohaterowie raz jeszcze patrzą na starą chatę, po czym odchodzą niezauważeni do grobów i krypt cmentarza na Rossie.
(Głosowanie uczestników konkursu do 4 lipca, godz. 23:59 czasu litewskiego)