Historia Wilna na starych pocztówkach. Wyjątkowa wystawa Dariusza Żyborta
Prezes Społecznego Komitetu Opieki nad Starą Rossą Dariusz Żybort swój jubileusz 50-lecia postanowił świętować w nietypowy sposób – organizując własną wystawę. Miłośnicy stolicy w najbliższy weekend mogą obejrzeć zbiory z prywatnej kolekcji podczas wystawy „Stare Wilno”, która odbędzie się w Domu Kultury Polskiej w Wilnie.
Twórca wystawy wyznał w wywiadzie dla LRT.lt, że taki pomysł towarzyszył mu od dawna.
– Nie chciałem tradycyjnych obchodów, tylko czegoś innego – zaprosić nie tylko znajomych, ale wszystkich, kto tylko będzie chciał. Ponieważ kolekcjonuję pocztówki i inne rzeczy związane z historią Wilna, postanowiłem pokazać je dla szerszego grona odbiorców – mówi Żybort.
Wystawie będzie towarzyszyć również prezentacja książki „Wileńskie tradycje olsztyńskiej chirurgii”, w której weźmie udział autor dr n. med. Jan Zygmunt Trusewicz. Wydanie przedstawia życiorysy lekarzy, którzy pochodzili z Wilna. Pozycja miała zostać zaprezentowana przed dwoma laty, ale spotkanie z różnych powodów zostało przełożone.
Na wystawie zobaczymy nie tylko pocztówki. Zbiory są związane również z historią Uniwersytetu Stefana Batorego.
– Część ekspozycji zostanie poświęcona aptekom wileńskim – znajdą się w niej stare recepty czy pudełka po lekach z czasów II RP. Oczywiście, nie obejdziemy się bez widoków Starego Miasta i Ostrej Bramy, będzie też trochę materiałów o marszałku Józefie Piłsudskim. Zaprezentuję również przewodniki wileńskie – wyjaśnia kolekcjoner.
– Chodzi o rzeczy, które posiadają własną duszę. To nie jest tak, że można sobie pójść i podobny rarytas po prostu kupić. Może się wydawać, że to tylko papierki, ale mają dla mnie ogromne znaczenie. Dla większości to tylko stare karteczki, które mogą wylądować w śmietniku – niestety, tak się staje z wieloma wspaniałymi rzeczami. Za pomocą wystawy nawołuję również wszystkich do sprawdzenia starych strychów. Często tam się znajdują eksponaty wręcz muzealne – apeluje organizator wystawy.
Kolekcjonerska przygoda Dariusza Żyborta rozpoczęła się przed 20 laty. Na początku zbierał stare pocztówki.
– Gdy dzieci były małe, robiliśmy tak, że porównywaliśmy miejsce z widokówki do dzisiejszych czasów i sprawdzaliśmy, jak się zmieniło. Mieliśmy aparat fotograficzny, nawet kupiliśmy sobie stojak i organizowaliśmy takie wycieczki po mieście. W zasadzie, była to zabawa, ale dzięki temu moje dzieci poznały historię Wilna. Kiedyś żartowały ze mnie, że nazywam ulicę Daukšos Piwną, a teraz czasami zdarza się im również użyć starych nazw – zwierza się Żybort.
Rozmówca podkreśla, że kolekcjonerzy, handlarze już go dobrze znają.
– Wiedzą, jakie tematy go interesują i czasem coś proponują. Co prawda, kiedyś niektóre rzeczy można było kupić za grosze. Dziś ceny często są szalone i nie do pomyślenia – twierdzi.
– Każda kartka ma własną historię. Często zawiera podpis czy życzenia. Pewnie nie jest uprzejme czytać cudze listy, ale tylko w taki sposób mogę odkryć, jaki rarytas posiadam. Pewnego razu przeglądając kartki, natknąłem się na taką, która na odwrotnej stronie posiadała dopisek z ulicą Pańską i nazwiskiem Piegutkowski. Piegutkowski był właścicielem piegutki, tramwaju i wysłał kartkę z Grodna do rodzinnego Wilna, że się zatrzyma w tym mieście jeszcze przez dwa dni. Dla zwykłej osoby taka wiadomość nic nie znaczy. Jednak, gdy przeczytałem książkę Waldemara Wołkanowskiego „Wileńskie ABC“, wiem, kim jest adresat kartki. Kiedyś znalazłem przedmioty dotyczące zakładu Elektrit – ogromnej fabryki w Wilnie. Kupiłem je za śmieszne pieniądze. Gdy opowiedziałem sprzedawcy o ich historii, ubolewał, że cena była zbyt tania. To były po prostu zwykłe zdjęcia – opowiada pasjonat Wilna.
Na wystawie znajdą się też nawiązania do wyjazdu wileńskiej inteligencji do Polski.
– Chodzi mi o brata dziadka, który musiał wręcz uciekać ze stolicy, bo był łącznikiem Armii Krajowej. Mam dokumenty o ukończeniu podczas wojny m.in. uczelni w języku litewskim. Wiedziałem, że pracował na kolei, ale miał uciekać, aby nie został aresztowany. Okazało się jednak, że przez trzy miesiące pracował w fabryce Elektritu. Przejrzałem jego życiorys, gdzie znajdowała się omyłkowa informacja, że bał się, iż zostanie wywieziony przez nazistów. Jednak tak naprawdę bał się wywózki Sowietów, ponieważ zajęli Elektrit. Miał zatem opuścić miejsce pracy i rozpocząć nową. O tym się dowiedziałem dopiero podczas przygotowania wystawy – dodaje miłośnik stolicy.
Na początku każdy eksponat miał zostać podpisany.
– Później jednak zrezygnowałem z tego pomysłu, bo uznałem, że lepiej bym sam o nich opowiedział. W taki sposób wystawa uzyskała formy kilkudniowej i dlatego właśnie jest dostępna wyłącznie z zaproszeniami. Gdy przybędzie bardzo wiele osób, będzie trudno każdemu oddzielnie opowiedzieć, ponieważ każdy przedmiot ma własną historię – podkreśla rozmówca.
– Pewnego razu na bazarku staroci natrafiłem na stary przewodnik po Wilnie. Otworzyłem go i ujrzałem pieczątkę z nazwiskiem wtedy jeszcze żyjącego Edwarda Piórko. Wiedziałem, że sprzedawca jest uczciwym handlowcą. Stwierdził, że nabył to od innej osoby. Kupiłem zatem ten przewodnik. Tak się złożyło, że mama i ciocia Edwarda – panie Jadwiga i Maria – były moimi pacjentkami. Przed śmiercią Edward był w gabinecie z mamą i zaczęliśmy rozmawiać o tym przewodniku. Wyznałem, że go mam. Okazało się, że Edward przekazał książkę dla biblioteki, która później została zlikwidowana. Za grosze wysprzedała swoje zbiory. Ktoś to nabył i odsprzedał. Zapytałem zatem Edwarda, czy mam zwrócić książkę. Jednak odpowiedział, że ma pozostać w mojej kolekcji – opowiada kolejną historię twórca wystawy.
Dariusz Żybort zaznacza, że z okazji jubileuszu nie potrzebuje żadnych kwiatów czy prezentów. Zaleca zatem przekazać środki na konto Społecznego Komitetu Opieki nad Starą Rossą.
– Można też wrzucić pieniążek do skarbonki, która będzie dostępna podczas spotkania, a także nabyć książkę „Wileńskie tradycje olsztyńskiej chirurgii”. Zebrane pieniądze zostaną przekazane na renowację pomnika – zapowiada prezes SKOnSR.
(Na podstawie: Renata Dunajewska. Wiadomości LRT)
Fot. V. Raupelis / LRT