Bluszcz

Podobnie jak inne wiecznie zielone rośliny, bluszcz już od czasów starożytnych symbolizował niezniszczalne życie, toteż był atrybutem bogów odradzania m.in. Ozyrysa, Attisa czy Bachusa. 

Z drugiej strony bluszcz, oplatający drzewa, nawet te martwe, postrzegano jako znak wierności w przyjaźni lub miłości, toteż w starożytnej Grecji gałązki bluszczu dawano nowożeńcom. Wątek ten szczególnie akcentowało również chrześcijaństwo.

Na cmentarzach bluszcz występuje w dwóch postaciach: żywej - sadzonej na grobach i "martwej" - uwiecznionej w kamieniu. W tym ostatnim wypadku, za sprawą kultu Dionizosa, bluszcz był popularnym (choć nieco mniej eksponowanym niż winne grona) motywem starorzymskich nagrobków, sarkofagów, ołtarzy czy urn. Wraz ze zmierzchem kultury antycznej i bluszcz znikł z pomników cmentarnych, aby nieśmiało powrócić na nie dopiero z klasycyzmem końca XVIII w.

Podobnie jak w wypadku innych motywów grecko-rzymskich, przywróconych wówczas sztuce, a pierwotnie opartych przecież na kultach pogańskich, także i bluszcz był jednak nieco "wyrwany z kontekstu". Znaczenie metaforyczne przywrócił mu dopiero romantyzm, akcentujący wymowę bluszczu jako symbolu wierności, przyjaźni, a przy okazji uroczego przejawu wiecznie odradzającej się natury. Od połowy XIX w. często wykuwano go więc jak malowniczo pnie się wokół krzyży i kopczyków kamieni bądź po prostu jako mniej lub bardziej stylizowany ornament.

PRZYKŁADY:

* nagrobek Ignacego Sippko (1827-1880) i Pauliny Sippko (1832-1904) * nagrobek Teresy Łukaszewicz (1871-1891) * nagrobek Wiktora Dłuskiego (1825-1889) i Wilhelminy Dłuskiej (1830-1894) * nagrobek Seweryna Sławińskiego (1876-1942)